Wydawać by się mogło, że skoro źródło rzeki bije nieopodal, i to jeszcze takiej jak Warta, to na pewno wody nie powinno zabraknąć. A jednak. Zawodnicy rezerwowi sprawili, że naprawdę trzeba było oszczędzać każdą kroplę. Ostatecznie wystarczyło, ale ledwo.
Co do meczu. Przewaga z naszej strony była widoczna. Goli mogliśmy strzelić zdecydowanie więcej. Ale w sumie po co? Dobrze jest jak jest.